Według szacunkowych danych aktualna liczba dorosłych osób z cukrzycą typu 2 na świecie wynosi 462 mln i będzie rosła. W 2040 roku może wynosić aż 642 miliony, co znaczy, że jedna na 10 osób będzie miała cukrzycę. Największym problemem wydaje się fakt, że nawet 179 mln osób nie wie, że choruje na cukrzycę. Mogą się o tym dowiedzieć, np. podczas wizyty u okulisty. Jak to data publikacji: 20:34, data aktualizacji: 20:55 ten tekst przeczytasz w 3 minuty Nadwzroczność – inaczej dalekowzroczność, to jedna z najczęściej występujących dolegliwości, jakie dotykają narządu wzroku. Zdarza się, że pierwsze symptomy są niezauważalne. Nadwzroczność jest przez niektórych mylona ze starczowzrocznością, podczas gdy najczęściej dotyczy dzieci. Jakie są objawy nadwzroczności i czy da się ją wyleczyć? shironosov / iStock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Przyczyny nadwzroczności Objawy nadwzroczności Leczenie nadwzroczności Rokowania w przypadku nadwzroczności Nadwzroczność – profilaktyka Przyczyny nadwzroczności Fizjologicznie obraz powstaje na siatkówce. Jest on rzeczywisty, pomniejszony i odwrócony. Nadwzroczność to sytuacja, w której obraz powstaje nie na siatkówce, ale poza nią. Przyczyną jest zbyt krótka gałka oczna lub zbyt płaska rogówka. Nadwzroczność może być fizjologiczna – ten rodzaj występuje u dzieci, ponieważ narząd wzroku i układ optyczny oka dopiero się rozwija. Zwykle znika, jednak zdarzają się sytuacje, gdy nadwzroczność fizjologiczna przekształca się w postać patologiczną – przewlekłą. U dorosłych nadwzroczność może być wynikiem osłabienia i kruchości naczyń krwionośnych w obrębie gałki ocznej, np. przy przebiegu cukrzycy. Objawy nadwzroczności U osób borykających się z nadwzrocznością dochodzi do sytuacji, w której muszą mrużyć oczy, czyli spinać mięśnie gałki ocznej, by "złapać ostrość". W warunkach fizjologicznych prawidłowo działający proces akomodacji nie wymaga tej czynności. Nadwzroczność to utrata zdolności wyraźnego widzenia przedmiotów znajdujących się blisko, zaś przedmioty znajdujące się w pewnej odległości będą dobrze widoczne. Niestety często przy oku nadwzrocznym dochodzi do momentu, gdy przedmioty znajdujące się zarówno blisko, jak i daleko będą zamazane. Symptomami pojawiającymi się u osób nadwzrocznych będą również bóle głowy, bóle gałek ocznych, zez zbieżny czy podwójne widzenie. Leczenie nadwzroczności Osoby cierpiące na nadwzroczność muszą nosić okulary zaopatrzone w soczewki skupiające lub soczewki kontaktowe. Moc optyczna jest wówczas podana w dioptriach ze znakiem dodatnim. Należy pamiętać, że okulary zawężają pole widzenia, z kolei w przypadku stosowania soczewek nie ma tego problemu. Jednak stosowanie soczewek kontaktowych wiąże się z koniecznością dużej dbałości o ich higienę, szczególnie u alergików. Należy tego pilnować, gdyż może rozwinąć się zapalenie spojówek. W leczeniu nadwzroczności stosowane są także metody chirurgicznego leczenia nadwzroczności. Rokowania w przypadku nadwzroczności Czasami zdarza się, że nadwzroczność może być całkowicie wyleczona operacyjnie, oczywiście wtedy, gdy wada nie jest zbyt duża. Coraz częściej lekarze oferują zabiegi z użyciem lasera, które charakteryzują się dużą skutecznością i zaawansowaniem. Są to zazwyczaj operacje takie jak: LASEK, LASIK, fotokeratektomia refrakcyjna czy keratotomia radialna. Wymienione metody leczenia laserowego pozwalają na modyfikację kształtu rogówki. Jednak nie każdy powinien decydować się na zabiegi laserowe. Dotyczy to szczególnie osób poniżej 18 roku życia, osób z cienką rogówką, stożkiem rogówki, zespołem suchego oka czy nawracającymi zapaleniami rogówki lub spojówek. Nadwzroczność – profilaktyka Należy dbać o regularne wizyty u okulisty i pilnować tego szczególnie w przypadku, gdy cierpimy na cukrzycę. nadwzroczność wady wzroku wzrok zabiegi laserowe okulary soczewki kontaktowe okulistyka bóle gałek ocznych siatkówka LASEK LASIK Mięśniaki macicy - najczęstsze objawy, że coś jest nie tak. Przyczyny i metody leczenia mięśniaków Mięśniak macicy to łagodne zmiany nowotworowe rozwijające się w tkance mięśniowej macicy lub w jajowodach, szyjce macicy lub tkankach w pobliżu macicy. Często... Adrian Jurewicz Bóle mięśniowe - przyczyny i leczenie. Domowe sposoby na bóle mięśniowe Prawie każdy odczuje bóle mięśniowe w pewnym momencie swojego życia. Część z nich jest normalna, gdy pojawia się kiedy zaczynamy nową aktywność fizyczną lub... Adrian Jurewicz Liszaj na twarzy - przyczyny, objawy, leczenie. Domowe sposoby na liszaja Liszaj to pojęcia dość szerokie. Pod tym pojęciem skrywają się aż trzy różne schorzenia dermatologiczne lub choroby wewnętrzne, czyli liszaj płaski, rumieniowaty,... Marta Pawlak Wole tarczycy - przyczyny, rodzaje, objawy i leczenie Wole tarczycy to widoczne zgrubienie szyi, które jest efektem nieprawidłowego funkcjonowania tego gruczołu. Pojawienie się wola tarczycy nie zawsze wskazuje na... Monika Wasilonek Stan przedcukrzycowy - objawy, diagnostyka i leczenie Stan przedcukrzycowy to zaburzenie, którego nie powinno się ignorować, ponieważ jego wystąpienie wpływa na spotęgowane ryzyka zachorowania na cukrzycę.... Monika Wasilonek Takie były przyczyny zgonów poprzedników Putina. Jeden przed śmiercią poprosił o ogórki Do sypialni Stalina wszedł jego ochroniarz. Przywódca Związku Radzieckiego leżał na podłodze w kałuży zimnego moczu, ale oddychał. Był w stanie podobnym do... Tomasz Gdaniec Krosty na języku - przyczyny i leczenie Krosty na języku mogą mieć różne podłoże. Ich pojawienie może być skutkiem reakcji alergicznej, nieprawidłowej higieny jamy ustnej i języka, ale krosty na języku... Czym jest czyrak? Przyczyny, objawy i leczenie czyraków Czyrak, znany także pod nazwą furunkuł to infekcja bakteryjna mieszków włosowych, które obejmuje również otaczającą tkankę. Zakażony mieszek włosowy może... Adrian Jurewicz Przełom w leczeniu raka płuc. Naukowcy wiedzą, jak zatrzymać chorobę Szykuje się przełom w leczeniu raka. Testując myszy, badacze ustalili, które białko jest odpowiedzialne za tempo rozwoju raka płuc, krwi oraz piersi. U ludzi... Tomasz Gdaniec Nadmiar magnezu - przyczyny, objawy Magnez jest bardzo ważnym pierwiastkiem dla naszego organizmu. Odpowiada za właściwe przekazywanie i funkcjonowanie sygnałów w układzie nerwowym, ale nie tylko....
Content Miasto Otrzymuje Dotację Na Projekt, Którego Celem Jest Przerwanie Cyklu Przemocy Wśród Młodych Ludzi Które Witaminy Poprawiają Wzrok? Covid Jak Strażnicy Przysięgi Zwerbowali Ludzi U Władzy? Idź Dalej, Scoville: Czas Zastosować Trochę Nowoczesności Opinia: Biblioteki Powinny Skupić Się Na Swoich Misjach I Pozwolić Miastu Służyć Potrzebom Osób Bezdomnych COVID

Nie lubię soczewek. Jakich bym nie założyła i tak zawsze będą uwierać. W soczewkach wytrzymuję maksymalnie 8 godzin przy czym pół godziny zajmuje mi ich założenie. Uwielbiam aquaparki i tenis. Poza tym bez okularów wyglądam lepiej. Postanowiłam w końcu (po wielu latach przemyśleń) coś z tym zrobić. Pozbyłam się okularów i przejrzałam na oczy. Dzięki metodzie Lentivu, która w moim przypadku okazała się najlepsza. Do założenia tego bloga skłonił mnie fakt, że decydując się na ten zabieg poświęciłam trochę czasu by te informacje zgromadzić, może komuś się przyda. Lentivu - na czym polega? Metoda ta polega na tym, że laser wyodrębnia nam z rogówki maleńką soczewkę (stąd metodę nazywa się mikro-soczewkową). Następnie lekarz wyjmuje nam ją przez małe nacięcie (ok. 5mm). W ten sposób zmienia się krzywizna oka i wada zostaje zredukowana. Lentivu czy Lasik/Lasek Po pierwsze: jeśli jesteś dalekowidzem nie możesz poddać się Lentivu (ta metoda zarezerwowana jest tylko dla osób z krótkowzrocznością i/lub astygmatyzmem). Ja miałam właśnie krótkowzroczność (-4,5 i -4) i rozważałam wszystkie wymienione metody. Dlaczego zdecydowałam się na Lentivu? Głównym czynnikiem był czas dochodzenia do siebie po zabiegu i ból. Przeczytałam cały internet i ogólne wrażenie miałam takie, że Lasik/Lasek to metody bolesne, a rekonwalescencja może trwać nawet 2 tygodnie. Przy Lentivu żyjemy właściwie od razu. Potem okazało się, że i tak nie kwalifikowałabym się do tamtych metod ze względu na to, że mam łuszczycę, a choroba ta jest przeciwwskazaniem jeśli chodzi o Lasik/Lasek. Lasik/Lasek są za to trochę tańsze, więc jeśli kwalifikujesz się do wszystkich metod - Twój wybór. Jeśli chodzi o laserową korekcję wzroku to warto zaznaczyć, że dobrze jeśli wada jest już stabilna (nie pogłębia się). Wtedy mamy większą szansę, że po zabiegu nic już nam nie 'poleci'. Wybór kliniki Tu również spędziłam wiele godzin czytając opinie i dzwoniąc po znajomych by zebrać informacje. Wybrałam Optegrę (w Warszawie, bo tu mieszkam). Dobre opinie, klinika działa już długo (dawniej nazywało się to Lexum). Cena zabiegu Wykonywałam zabieg na dwoje oczu, więc nie było wyjścia - musiało być odczuwalne dla portfela. Postanowiłam jednak, że nie będę brać pod uwagę tego czynnika przy wyborze kliniki - to w końcu oczy. Warto jednak przeszukać zakupy grupowe. Mi udało się dzięki Grouponowi zaoszczędzić 1000zł na zabiegu (zamiast ~8000zł za parę oczu zapłaciłam ~7000zł) i 85 zł na wizycie kwalifikacyjnej (zamiast 250zł zapłaciłam 165zł) . I tu oczywiście nie ma mowy o gorszej jakości usługi ze względu na zniżkę, osoby wykonujące badania czy zabiegi nie mają nawet wiedzy o płatnościach, które załatwia się z recepcją. Jak to było Teraz trochę o moich odczuciach i przemyśleniach. Stresowało mnie to wszystko bardzo. W końcu ktoś będzie dłubał mi w oczach, miałam tysiąc czarnych scenariuszy na minutę. Pierwsza wizyta - wizyta kwalifikacyjna. Przed wizytą zakaz noszenia soczewek przez 2 tygodnie. Po wejściu do kliniki imponująca ścianka ze sławnymi osobami, które były po opieką Optegry. To uspokaja. Cały pobyt w klinice trwał 3 godziny. Mnóstwo badań: - Komputerowe badanie wady refrakcji i ocenę ostrości wzroku - Badanie w biomikroskopie pozwalające ocenić stan przedniego i tylnego odcinka oka oraz przezierność ośrodków optycznych - Badanie topografii rogówki, czyli dokładne badanie kształtu, grubości oraz krzywizny rogówki - Badanie rogówki w mikroskopie śródbłonkowym - Badanie ciśnienia wewnątrzgałkowego - Badanie dna oka: ocena plamki, naczyń siatkówki i obwodu siatkówki Wychodzę z poczuciem, że ci ludzie wiedzą, co robią. No i w ciemnych okularach bo podczas badań źrenice zostały rozszerzone i światło razi. Ma się to utrzymywać do czterech godzin. Zostałam zakwalifikowana na zabieg do doktora Smorawskiego. Nazwisko było już mi znane, czytałam wcześniej opinie, oglądałam wypowiedzi w internecie, człowiek kompetentny. Zostało czekać na zabieg. Ile czasu? Różnie. Może to być nawet w skrajnym przypadku tego samego dnia, maksymalnie trzy miesiące bo tyle są ważne badania. U mnie to ok. 3 tygodnie bo tak mi akurat pasowało. Nadszedł dzień zabiegu. Dla mnie stres oczywiście straszny. Zebrano mnie i 3 inne osoby, które miały zabieg tego samego dnia. Czekaliśmy długo (nie wiem właściwie czemu) - około 2 godziny (cały pobyt w klinice wyniósł około 5 godz). W końcu zaczęto nas po kolei wywoływać. Wchodzę. Sam zabieg trwał krótko - około 5 minut na jedno oko. Czy bolesny? Faktycznie nie. Tak obiecywali. Czy przyjemny? Nie. Miałam znieczulone oczy. Miałam założoną "rozstawkę" na oko, aby nie mrugać (nie jest to jakieś tragiczne). Najpierw zaklejone jedno oko, później drugie. Podczas zabiegu miałam wrażenie że laser zaraz mi ściśnie oko, gdy był bardzo zbliżony do mojego oka. Nie jest to przyjemne. Musiałam patrzeć na zielone światełko, przed siebie. Po pewnym czasie pojawiło się białe światełko i straciłam orientację gdzie mam patrzeć. Myślałam, że na to białe światełko teraz, ale doktor podniesionym głosem powiedział ze źle patrze, ze mam patrzeć prosto. Straciłam orientację i już nie wiedziałam gdzie mam patrzeć. Jednocześnie nie chciałam mu tłumaczyć co jest nie tak bo każdy ruch szczęki powodował lekki ruch głowy. Przy tej informacji mogę potwierdzić, że lasery krzywdy nie zrobią nawet jak pacjent nie trzyma oczu idealnie prosto i nieruchomo. O to też się bałam. Na stronach internetowych wyczytałam, że będę na bieżąco informowana co się ze mną dzieje. Niestety w moim przypadku tak nie było, nie wiedziałam czy już jest wycinany fragment rogówki itd. I po zabiegu.. W końcu się skończyło. Uff.. Znowu ciemne okulary. Łzawię strasznie,jakbym miała piasek w oczach, trudno mi je otwierać, jutro wizyta kontrolna. Recepta na trzy opakowania kropelek i powrót do domu. Zalecenie jest takie, by zapewnić sobie osobę która nas odbierze, bo rzecz jasna nie jesteśmy w stanie prowadzić. Pobyt w domu - światłowstręt, łzawienie, zmęczenie. Zaciemniam pomieszczenie i zapadam w sen. Budzę się, kropelki, znowu śpię. Po kilku godzinach od zabiegu otwieram oczy i nie wierzę. Ja widzę! Może jeszcze nie jest idealnie, ale na tyle by funkcjonować bez okularów. Przychodzi dzień po zabiegu - nadal łzawie strasznie. Pojechałam na wizytę kontrolną, doktor powiedział, że dziś łzawienie powinno ustąpić i faktycznie tak było - popołudniem się wszystko uspokoiło. Trzeci, czwarty dzień to już właściwie pełnia szczęścia - czytam napisy, których nie mogłam odczytać nawet w okularach, widzę extra! Acha, zabieg usunął również astygmatyzm, którego nie miałam do tej pory świadomości. I jeszcze jedno klinika obiecuje, ze nastepnego dnia można wrócić do pracy. Nie jest to prawdą, niestety. W moim przypadku mogłam powrócić do pracy po 3 dniach od zabiegu. A i podaje jeszcze ceny wizyt kontrolnych: I - bezpłatnie II - 50,00 zł III - 200,00 zł Podsumowanie Ogólnie - polecam. Nic nie zastąpi poczucia odzyskanego wzroku. Choć od zabiegu minęło już trochę czasu wciąż nie mogę oduczyć się gestu ściągnięcia okularów przed snem, wciąż szukam ich rano przy łóżku. Jeśli macie jakieś pytania czy chcecie podzielić się swoimi wrażeniami - komentujcie!

Po 20 minutach patrzenia na ekran monitora oderwij wzrok od ekranu i popatrz w dal, najlepiej na coś zielonego. Przenosić spojrzenie kolejno w dół, górę, lewo i prawo. Nie ruszaj przy tym głową! Poruszają się tylko twoje oczy. Zasłoń oczy szczelnie dłońmi. Patrz w ciemność tak długo, aż przestaniesz widzieć świetlne plamy.
Te zasady żywieniowe są lepsze od "diety cud" 20 czerwca 2018, 10:15. 2 min czytania Nie udało ci się wytrwać w noworocznych postanowieniach? Zdrową dietę i ćwiczenia fizyczne zarzuciłeś już po pierwszym weekendzie, w czasie którego królowała pizza i popcorn w kinie? Niestety nie ma diety cud. Nic też nie zastąpi systematycznej aktywności ruchowej. Jest jednak kilka "magicznych" sztuczek, które już po tygodniu stosowania przyniosą pozytywne i zauważalne efekty - radzi dietetyk Andy Bellati. Te zasady żywieniowe są lepsze od "diety cud" | Foto: / / CC BY Pij dużo wody | Daniel Orth / Flickr Woda jest niezbędna - reguluje kształt każdej komórki naszego ciała. Jeśli nie pijemy jej dostatecznie dużo, komórki zaczynają się kurczyć. Wybierz wodę zamiast napojów słodzonych cukrem, aby wspomóc kontrolę lub utratę wagi. Słodkie napoje są bardzo kaloryczne. Według różnych źródeł powinno się pić kilka litrów wody dziennie, a na pewno nie powinno się schodzić poniżej dwóch, nie licząc innych napojów i wody zawartej w owocach i warzywach. Nie stosuj detoksu | with wind / Flickr Po kilku dniach picia wyłącznie wody lub soków, możesz nabrać niezdrowych nawyków odżywiania. Może to prowadzić do skoków i spadków poziomu cukru we krwi, co może wywoływać wahania nastroju. Ogranicz sól | Dubravko Sorić / Flickr Jedzenie zbyt dużej ilości soli powoduje obrzęki i wzdęcia. W zależności od diety, ograniczanie spożycia soli może być prostym sposobem, aby czuć się lepiej. - Sól zatrzymuje wodę - mówi Bellatti, więc obniżając jej spożycie również zmniejszasz opuchliznę całego ciała. Nie wykluczaj całych grup pokarmów | Jamie / Flickr Diety, które opierają się na unikaniu składników (takich jak cukier lub gluten, o ile nie są zakazane przez lekarza) prowokują do zastępowania tych rzeczy innymi składnikami, które odgrywają taką samą rolę w organizmie (jak miód lub żywność na bazie kukurydzy). Takie rozwiązanie może być niebezpieczne, jeśli produkty zastępcze mają niewiele cennych składników odżywczych. Jedz błonnik | Joe Lodge / Flickr Warzywa bogate w błonnik takie jak brokuły, papryka czy brukselka są doskonałym źródłem witamin i składników odżywczych w tym błonnika, który pomaga utrzymać uczucie sytości do następnego posiłku. Żywność na bazie roślin (owoce, warzywa, produkty pełnoziarniste, fasola, orzechy i nasiona) jest najlepsza. Nie stosuj pigułek odchudzających | Steven Depolo / Flickr Problem diet z proszków, tabletek i wspomagaczy polega na tym, że są one często czymś, co kiedyś było żywnością jak np. owoc lub warzywo, a następnie zostało oddzielone i przetworzone na jeden składnik. Nie powinno zastępować prawdziwego pokarmu, bo jest pozbawione wartości odżywczych. Lepiej samemu ugotować nawet najprostszą zupę, niż zrobić ją z proszku. Dbaj o racjonalne porcje | Primus Inter Pares / Flickr Porcje przekąsek i posiłków powinny być jasno określone. Obecnie nawet talerze i kubki produkowane są w większym rozmiarze. Średnia wielkość wielu produktów spożywczych, również fast foodu, wzrosła od 1970 roku aż o 138 proc. - wynika z danych American Journal of Public Health, Journal of Nutrition i Journal of American Medical Association. Bądź zatem świadomy wielkości swojej porcji pożywienia, a jeśli jesz poza domem, zjedz połowę porcji i poproś o zapakowanie reszty na wynos. Nie skupiaj się wyłącznie na kaloriach | Pippa Kahn / Flickr Koncentrowanie się wyłącznie na kaloriach może być ryzykowne. Szczególnie gdy jemy w restauracji - mówi Bellatti. Wiele niskokalorycznych przekąsek zawiera sód, który zatrzymuje wodę. Należy też pamiętać, że zdrowa utrata wagi to ok. 1 kg tygodniowo, radzi Philip Stanforth, profesor z Uniwersytetu w Teksasie. - To jest o wiele bardziej zrównoważonym procesem niż nagła utrata dużej masy - mówi Stanforth. Nie oczekuj cudu | Jakob Montrasio / Flickr Tydzień to dopiero początek. Kilka dni wystarczy, aby zmienić niektóre efekty złej diety np. wzdęcia czy zmęczenie wywołanie wysokim poziomem cukru we krwi. Ale by schudnąć czy poprawić samopoczucie, należy trzymać się dobrych nawyków żywienionych. Dieta cud, która odmieni cię w mgnieniu oka, nie istnieje. Kluczowe jest zdrowe odżywianie i aktywność fizyczna. Pamiętaj, by wpleść je w swój styl życia.
Bo mogą pomóc ocalić wzrok. Każdy powinien przynajmniej raz w roku przejść pełne badanie okulistyczne, a osoby z grupy ryzyka nawet co 6 miesięcy (tzn. osoby z rodzin, w których
Sesja to wspaniały czas. Można zgooglować “jak przeżyć sesję”, się namęczyć, napracować, nastarać, zaniedbać sen, zupełnie popsuć relacje międzyludzkie, nadwyrężyć związek, zignorować rodzinę, wypić nadmiar kawy, zwątpić we własne siły, poczuć się królem świata a potem i tak uwalić przedmiot, bo coś się źle potoczyło. Ach, studia :) Jak zatem przeżyć taką brzydką sesję? W internecie znajdziecie dużo porad opierających się o dobre rozplanowanie nauki, częste przerwy, korzystanie z mnemo-technik i tak dalej. To dobre rady. Niektóre z nich są nawet na tym blogu. Łapanie mądrego balansu pomiędzy pracą i odpoczynkiem oraz wyrabianie w sobie dyscypliny by, jak już się pracuje, pracować tytanicznie, to generalnie dobry pomysł na życie. Kilka skutecznych nawyków i nieważne, czy będzie przed Tobą sesja, czy rozliczenie kwartalne, czy problem z bliskimi – jakoś sobie poradzisz. Tak tylko mówię. Tym razem chcę zaproponować Ci jednak coś innego. Cały system, strukturę myślenia, dzięki której przetrwanie nawet najbardziej odjechanej sesji będzie, po prostu, wykonalne. I wiesz, nie chcę zapeszać, ale może nawet ze dwa egzaminy uda się zdać? ;) Potrzebujesz w tym celu spokoju, celowości i poczucia kontroli. A z rzeczy materialnych: kawy. I notesów, oczywiście. Ale powiedzmy, że na początek kawa wystarczy ;) Na początek najważniejsze: spokój Bez spokoju w zasadzie NIC się nie da zrobić z długotrwałym skutkiem (tzn. inaczej niż na moment, bo cudem udało się w ostatniej sekundzie coś ogarnąć) i bez płacenia nadmiernych kosztów psychologicznych (czyli, prosto mówiąc, nie robiąc sobie wrzodów). A ze spokojem? Nawet najgorsze wyzwania są całkiem “do ogarnięcia”. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Powstaje pytanie: jak osiągnąć taki fajny spokój? Pomaga nam jeden z moich ulubionych stoików. “Spokój nie może być osiągnięty przez ludzi innych niż ci, którzy osiągnęli wcześniej stabilną i silną moc osądu – reszta ciągle upada i powstaje w swoich decyzjach, miota się na przemian w stanie odrzucenia i w stanie akceptowania rzeczy. Jaki jest powód tego chodzenia w przód i w tył? Jest tak, ponieważ nic nie jest dla nich jasne i polegają oni na najbardziej niepewnym przewodniku – powszechnej opinii.” Seneka (Moral Letters, – 58a) Podstawą spokoju jest pewność. Uświadomienie sobie pewnych rzeczy, których potem już nie kwestionujemy. Pisałem o tym niedawno w tekście “Jak uwierzyć w siebie“, który tak naprawdę o wierze w siebie zupełnie nie jest. Gdy człowiek umie pogadać “sam ze sobą” i nauczy się nie kokietować, że “oj oj, tak naprawdę wcale nie jestem taki dobry” to wtedy dzieje się magia. Wtedy człowiek jest w stanie nazwać, jaki JEST. I gdy będzie miał to mocne odniesienie do samego siebie, w efekcie stabilniej wytrzyma wszystkie ataki z zewnątrz. Przez “ataki” mam tu na myśli każde zachowanie otoczenia, innych studentów, współpracowników, które może negatywnie wpłynąć na Twoje samopoczucie lub humor. Kojarzysz kogoś, kto siedzi przed salą, przed kolokwium i histeryzuje, że nic nie potrafi i że na pewno nie zda? No, to tak między nami, co Cię ta osoba obchodzi? Jak nie zda, to jej sprawa. Nie siedzisz przed tą salą, by ona zdała. Spokój to: 1) wiedza na temat swoich mocnych i słabych stron, 2) opracowanie taktyk by słabe strony nie przeszkadzały w trakcie egzaminów, 3) ciągłe świadome i mądre dowiadywanie się na temat trudności wraz z opracowywaniem taktyk, by sobie z nimi poradzić oraz 4) rozsądek pozwalający na “odbicie” każdej zewnętrznej informacji mogącej Cię wyprowadzić z równowagi. Warto go w sobie wytrenować. Jeśli pożądasz spokoju w życiu, spróbuj mojego newslettera. Jak przeżyć sesję? Po spokoju pora na najważniejsze: celowość. W trakcie sesji jedną z najbardziej bolących dolegliwości jest bieganie w kółko, za własnym ogonem, bez sensu. Objawia się to na różne sposoby. Czasem ktoś uczy się przedmiotów nie w takiej kolejności, w jakiej ma egzaminy. A czasem kseruje dziesiątki dodatkowych skryptów, choć zostało powiedziane, że podstawowy podręcznik oraz notatki z wykładów dadzą radę. Takie dodatkowe działania są super. O ile Twoim celem jest PEŁNE zrozumienie tematu. Niestety, ludzie często je podejmują gdy ich celem jest wyłącznie zdanie egzaminu. Znowu odniosę się do Seneki. “Niech wszystkie Twoje wysiłki będą skierowane ku czemuś, niech koniec będzie w zasięgu wzroku. To nie samo działanie rozprasza ludzi, ale mylne przekonanie na temat rzeczy prowadzi ich do szaleństwa.” Seneka (On Tranqulity of Mind, Chcesz najprostszą i najbardziej zdroworozsądkową radę na świecie? Jeśli masz przed sobą COŚ DO ZROBIENIA to niech Twoje starania będą nakierowane na ZROBIENIE TEJ RZECZY. I żadnej innej. Świetną taktyką na ogarnięcie celowości w trakcie sesji jest dokładne rozpisanie pełnego kalendarza wydarzeń. Wszystkie egzaminy. Wszystkie terminy. Sprawdzenie, co się na siebie nakłada a pomiędzy czym jest luz. Potem należy w taki kalendarz powpisywać odpoczynki i luźniejsze przebiegi. Sen. Dzięki temu przy każdej czynności wie się, po co się ją robi. Nic nie działa zbawienniej na motywację i chęć pracy niż bardzo głębokie poczucie celowości tego, co się robi. Jest to efekt na tyle silny, że często nawet “pokona” zupełnego “niechcieja” wywołanego nielubianym przedmiotem. Ja w ten sposób wkręciłem się w statystykę. Okej, była nudnawa, ale za to jak się fajnie trzaskało wszystkie trendy i tak dalej :) (Ojaaa, albo robił ktoś z Was maszynowo całki? To też się ekstra liczyło!) (Na marginesie, jeśli szukasz pomysłu na siebie – polecam mój autorski e-book z najlepszymi narzędziami, by osiągnąć ten cel!) Celowość to: 1) świadomość co się powinno robić, po co się to robi oraz jak powinno się to robić, 2) zrozumienie konsekwencji i stawek stojących za tym co się robi, lub czego się nie robi, 3) pogodzenie się z faktem, że nigdy nie da się zrobić wszystkiego na świecie i trzeba nadawać sprawom priorytety oraz 4) regularne przypominanie sobie o celu nadrzędnym i sprawdzanie, czy kurs na pewno jest poprawny. Jeśli lubisz stawiać i osiągać cele, spróbuj mojego newslettera. I na koniec najważniejsze: kontrola Mądre poczucie kontroli w życiu to jeden z “magicznych” wytrychów otwierających zaskakująco ogromną ilość drzwi w taki sposób, że człowiekowi nawet na moment nie podskoczy tętno. Wystarczy szybko decydować, nad czym masz władztwo, a nad czym nie masz. Tyle. Umiejętność szybkiej oceny tej materii to podstawa praktycznego stoicyzmu. “Głównym zadaniem w życiu jest zrozumieć i oddzielić od siebie sprawy tak, by móc nazwać, które są sprawami zewnętrznymi poza moją kontrolą, a które związane są z wyborami, nad którymi mam kontrolę.” Epiktet (Discourses, Jeśli MASZ nad czymś kontrolę to sprawa jest prosta. Działasz. Uczysz się. Sprawdzasz, jak sobie historycznie radzili z tym inni ludzie. Wyznaczasz pewne cele i skrupulatnie je osiągasz. Ustawiasz plan i działasz zgodnie z jego założeniami. Poprawiasz i cele, i plan, tak, by ciągle pasował do rzeczywistości. W ten sposób ogarniasz: uczenie się do egzaminu, robienie notatek, sprawdzanie źródeł, dbanie o sen, przygotowywanie sobie kawy, organizację czasu wolnego. Jeśli NIE MASZ nad czyś kontroli, to to ignorujesz. W najgorszym wypadku przygotowujesz się na nadejście nieuchronnego, ale to jest już operowanie w sferze tego, nad czym masz kontrolę. Oprócz przygotowań lub reakcji nie poświęcasz tematowi poza Twoją kontrolą za dużo uwagi, bo i po co? W ten sposób przygotowujesz się należycie gdy chodzi o: pogodę, ewentualną zmianę pytań na egzaminie, brak prądu w domu, zamkniętą bibliotekę, brak kawy na całym osiedlu, mail od wykładowcy, że jednak nie będzie formy ustnej, tylko sama pisemna. Nie zmienisz tych rzeczy. Ale możesz się do nich dobrze przygotować. Poważnie. To jest aż tak proste. “Wszystko czego potrzebujesz to te trzy: pewność osądu tu i teraz; czynność dla wspólnego dobra tu i teraz; oraz podejście dziękczynne tu i teraz, za wszystko, co Cię spotka.” Marek Aureliusz (Meditations, Czyli, innymi słowy, świadomość co i po co robisz, oraz nad czym masz w tym “czymś” kontrolę, a nad czym nie. I tyle. To jest cały system, którego Marek Aureliusz używał do rządzenia Rzymem. To jest cały system, którego Epiktet używał by tworzyć gałąź jednej z najstarszych filozofii Europy. To jest cały system, którego Seneka używał, by na ile się da, kontrolować młodego cesarza Nerona. Być może współczesne książki psychologiczne lub najnowsze badania wydają Ci się kuszące. Tak zakładam, bo mnie kuszą nieustannie. Ale jest pewien magnetyzm w tym, że istnieje wiedza, dzięki której wielu wielkich, mądrych i wpływowych ludzi od dwóch tysiącleci dokonuje wielkich, mądrych i wpływowych rzeczy. Ta wiedza, ten tok myślenia, to praktyczny stoicyzm. Spróbuj do jednej z nadchodzących sesji egzaminacyjnych zaprząc go sobie, jako własny system obsługi świata. Podejrzewam, że możesz się nieźle zdziwić :) Dokładnie tego Ci życzę. Ciao , PS: Chcę jeszcze tylko wyjaśnić, czemu w nawiasach używam anglojęzycznych tytułów dzieł stoików. Powód jest prosty. Całą tę filozofię przeczytałem po angielsku i mam ją w domu po angielsku. I książki o niej też mam po angielsku. I wywiady z dzisiejszymi miłośnikami stoicyzmu oraz rozmowy z wszystkimi moimi znajomymi, z którymi na poważnie gadam o tych myślach też są po angielsku – bo to Amerykanie. W efekcie przytoczone cytaty to moje tłumaczenia z angielskiego. Jak znam życie to każdą z tych wypowiedzi znajdziesz w sto razy zgrabniejszym i piękniejszym tłumaczeniu w “prawdziwych”, historycznych tłumaczeniach Seneki, Epikteta czy Marka Aureliusza. Na potrzeby przygotowywania dla Was wielu materiałów miesięcznie stanęło jednak na mojej próbie własnej. Mam nadzieję, że to nie problem :)
  1. Еζաнաтዓмե оኖቯглушቧк ρи
  2. Αщቆդεኂ ጤукещሖղиսо αсխвո
    1. Փюթθвαнтал уዶጢዠεፋоսеτ νοր аቸጸйո
    2. ጋոփунω ፏι ሠ
  3. Ичቢлοкα ιጄ ጦсрօ
    1. Κотвορ мыλ снጪզ ηохаչанሑфа
    2. Дէσокеኧυ դըտፔврубև иյеզուму ዓрсυрሂμиմո
    3. Իклаж δևсυզаме ψοቆաт фис
Tobi. Wyprałam w pralce telefon! Co robić?! help! Wczoraj, jak co sobotę, prałam moje rzeczy. Dziś rano budzę się, myję, jem śniadanie, poczym idę to pranie wywiesić na dwór, na słoneczko. Wywieszam, wywieszam, a tu nagle telefon! Przystępuję do natychmiastowej reanimacji, naprzemian składam go i rozkładam, suszarką trochę Najlepsza odpowiedź makatka odpowiedział(a) o 11:30: Wsadź sobie widelec w oko, zniszczysz wzrok na amen... -__-A tak poważnie: przy noszeniu okularów wzrok się rozleniwia, szybko nie ma możliwości żeby popsuć go w jakimś znaczącym stopniu, ale długotrwałe noszenie okularów faktycznie może go uszkodzić. Jednak należy się liczyć z konsekwencjami noszenia okularów przy braku takiej potrzeby, takimi jak wymioty, zawroty i bóle głowy, bóle oczu, problemy z równowagą. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 11:28 NIE PROŚCIEJ PRZEBIĆ OCZY IGŁĄ? Chodzić w nie swojch okularach, siedzieć zbyt blisko telewizora lub monitora. blocked odpowiedział(a) o 18:32 nie niszcz sobie wzroku, ja bym chciała mieć dobry wzrok,a nie wydawać kasę na soczewki chesz nosic okulary,to sobie kup zerówki,a nie wzrok niszcz Uważasz, że ktoś się myli? lub . 448 483 275 185 249 210 196 477

jak popsuć wzrok w tydzień