w naszej klasie w czasie przerwy Stach powiada pełne werwy.,,STACH I STRACH" Radosław Ragan Stachu - Voice Band & Anita Lipnicka "Już rok upłynął i drugi mknie Jak dnia pewnego rzuciłeś mnie A każdy dzień bez ciebie smutno płynie W każdej godzinie wspominam cię DO tamtej innej odszedłeś w dal Iż zostawiłeś po sobie żal Choć
Coś z głośnym hukiem spadło na ziemię. – Co to było?! – wrzasnęła wystraszona lampa uliczna. – Ojej! – pisnęły kołyszące się na wietrze reklamowe szyldy. – Uciekajmy! – zakrztusił się wypełniony po brzegi kosz na śmieci. Ale jak to zawsze w takich sytuacjach, wszystkich sparaliżował strach. Wokół zapanowała głucha, przejmująca cisza. Lampa, szyldy oraz kosz na śmieci wytężyły słuch i wytrzeszczyły oczy, próbując coś usłyszeć lub zobaczyć. Ale wokół panowała cisza. Pierwszy odezwał się kosz na śmieci. – Coooo to było? – zapytał. – Nie wiem – odpowiedziała mu uliczna lampa – ale musiało to być coś strasznego. – Pst! – pisnęły lekko kołyszące się szyldy reklamowe, jakby coś usłyszały. Na moment na ulicy znów zapanowała przejmująca cisza. W powietrzu czuć było rosnące napięcie. Uszy wytężyły słuch, by coś usłyszeć, oczy wychodziły z orbit, aby coś zobaczyć. Wszyscy coś czuli, jakby unoszącą się wokół jakąś niewidzialną siłę. Pierwsza nie wytrzymała napięcia lampa i wyciągnęła się najwyżej, jak mogła. Następnie kosz na śmieci nadął się jak balon i wcisnął się do środka, a szyldy wyprężyły się tak, że zupełnie zniekształciły widniejący na nich napis. Nagle lampa zaczęła drżeć, co na zewnątrz objawiało się mruganiem żarówki. Kosz powiedział niby sam do siebie, ale tak, żeby usłyszały szyldy: – Zobaczcie, co się dzieje z lampą. To prawdopodobnie pierwszy atak. W nogi! – i próbując uciec, wysypał połowę śmieci. Szyldom też się udzieliła panika, bo rozhuśtały się tak, że skakały w górę i w dół. To było naprawdę zaraźliwe. Po chwili cała ulica wpadła w szał. Znak drogowy obrócił się wokół swojej osi tak, że wskazywał skrzyżowanie tam, gdzie go nie było. Rosnące obok drzewo z przerażenia straciło połowę liści, chociaż był dopiero wrzesień. A pasy dla pieszych gdzieś uciekły, pozostawiając na drodze słaby ślad. Komuś z boku mogłoby się wydawać, że naprawdę wydarzyło się coś strasznego, ale wokół panowała cisza i nic nie wskazywało, żeby wydarzyło się coś szczególnego. Tylko w górze słychać było wiatr. Gdy nagle na ulicy pojawił się samochód, wszystko na niej gdzieś biegło, skręcało się, uciekało. – Zaraz, co się stało? – zapytał samochód pierwsze napotkane drzewo. – Dlaczego wszyscy gdzieś uciekają? – Ktoś nas atakuje – zaskrzypiało drzewo – musimy się więc ratować! – Kto was atakuje? – powtórzył jakby z niedowierzaniem samochód. – Nie wiem, kto, ale to ktoś straszny! – odpowiedziało zapytane drzewo. – Ale kto to taki? – nie dawał za wygraną samochód. – Nikogo tutaj nie widzę. – Nie wiem. Powtarzam tylko to, co słyszałem od innych – odrzekło lekko zaskoczone drzewo. – A to ciekawe – odrzekł samochód i pojechał dalej. Gdy zobaczył przerażoną lampę, zatrzymał się przy niej. – Czego się boisz? – zapytał. – Wydarzyło się coś strasznego! – odpowiedziała mu lampa. – Co takiego? – zapytał samochód. Lampa lekko zmieszana odpowiedział mu: – Co takiego, co takiego? Zapytaj kosza, to Ci powie, bo coś widział – odrzekła lampa urażona ciekawością samochodu. Zgodnie z tym, co powiedziała lampa, samochód podjechał do kosza. – Podobno widziałeś, co się tutaj stało? – zapytał. – Dokładnie nie widziałem, ale na samą myśl o tym dostaję dreszczy! – odpowiedział kosz. – A to ciekawe! – stwierdził głośno samochód. – Wszyscy się czegoś boją, a jeszcze nikogo i niczego nie spotkałem, czego można by się było bać. To ciekawe, to bardzo ciekawe – zastanawiał się samochód. Jego rozważania przerwał kosz: – Porozmawiaj z szyldami. One powiedzą Ci coś więcej na ten temat. Samochód bez przekonania podjechał do szyldów, które powiewały na wietrze niespokojnie. – Co się tu dzieje? – zapytał samochód. – Oj, straszne rzeczy, straszne! – zaskrzypiały szyldy. – Gdzie? Co się dzieje? – już mocno zniecierpliwiony zapytał samochód. – Tam! – poruszyły się szyldy i wskazały gdzieś na końcu ulicy, w ciemności dwa świecące się punkty. – Mam! – zaryczał samochód i nie zastanawiając się długo, ruszył zdecydowanie przed siebie wprost w kierunku dwóch świecących punktów. Był gotowy na wszystko. – Koniec ze strachami! – zawył głośno, gotowy staranować zjawę. Nagle dwa świecące punkty ruszyły z miejsca i z wielkim wrzaskiem skoczyły w bok. – A więc to żywa zjawa – pomyślał samochód i z jeszcze większym impetem ruszył za nią. – Mam cię, łobuzie! – zapiszczał oponami samochód, gdy nagle skręcili w boczną, ślepą uliczkę. Ale co to? Dwa świecące punkty skoczyły nagle na mur i popędziły po nim do góry. Tego dla samochodu było już za wiele. – Stój! – wrzasnął, ostro hamując. Ale dwa świecące punkty – które okazały się czarnym kotem – skoczyły z muru na dach przylegającego do niego domu i głośno wyrażając swoje oburzenie miauczeniem, pognały przed siebie. – To był kot – stwierdził zaskoczony samochód. – To był kot – powtórzyły szyld. – To był kot – zaskrzypiał kosz na śmieci. – To był kot – powtarzali z wielką ulgą wszyscy, jeden przez drugiego.
Wyjaśniamy, co oznacza zdanie „Strach ma wielkie oczy”. 8. Przesyłamy miny przedstawiające „strach” – w kręgu. 9.Zabawa ruchowa „Ciuciubabka”. 10. Zabawy w parach: „Wystraszony kotek” jedno dziecko jest kotem, drugie jego właścicielem, zadaniem właściciela jest uspokojenie, pocieszenie kotka. Dzieci wykonują zadanie
W moim domu za kominem Baba Jaga sobie mieszka, jest maleńka jak guziczek i w łupinie śpi orzeszka. Chciałaby nastraszyć kogoś, bardzo groźne stroi minki, lecz czy można się przestraszyć takiej tyciej ociupinki? Płacze sobie więc cichutko, Choć to przecież nie jej wina, Że jest taka maciupeńka Baba Jaga zza komina. Duch Duch mnie złapał za piętę, o rety! Nie chcę puścić mej pięty, niestety! - Duchu, proszę, zostaw piętę w spokoju i a kysz! zmykaj szybko z pokoju! A duch na to: - Wszak się ruszyć nie mogę! Twoja pięta mnie wgniata w podłogę! Nie stój, proszę, jak straszydło zaklęte i a kysz! zabierz szybko swą piętę! Cztery jędze spod Swarzędza Nad rzeczułką pod Swarzędzem przędą przędze cztery jędze, przy przędzeniu życie przędzą, o pieniądzach ciągle ględzą: - Przyszłość jędzy leży w przędzy! - Przędźmy przędzę dla pieniędzy! - Szybciej! Szybciej przędźmy przędzę! - Więcej! Więcej, drogie jędze! - Żyć nie warto bez pieniędzy! - Tylko głupcy żyją w nędzy! - Szybciej! Szybciej przędźmy przędzę! - Więcej! Więcej, drogie jędze! Nad rzeczułką pod Swarzędzem przędą przędze cztery jędze, przy przędzeniu życie przędzą, o pieniądzach ciągle ględzą... Poducha Stacha Poduchę Stacha buchnął duch, pod pachą wtachał go na dach - z poduchy bucha puch buch! buch! bo duch w poduchę buchnął bach! - Och! Och! Poducha! - westchnął Stach, za duchem pach! Bez tchu na dach, uch! do poduch wepchnął puch i w ucho ducha puchem buch!
KLASA II – CZĘŚĆ 4 – STRACH MA WIELKIE OCZY 237 Strach ma wielkie oczy Tomek bał się pająków. Pająki miały dużo długich nóg i szybko biegały. Tomek myślał, że pająki mogą skakać. Jak widział pająka, to krzyczał „Ratuuuunkuuuuu” i wskakiwał na krzesło. Pewnego dnia Tola, siostra Tomka, zobaczyła
"Żyję w ciągłym strachu". Jak przestać się bać? Pytamy psychologów Opublikowano: 08:10Aktualizacja: 08:55 „A jeśli stracę pracę? Jeśli zachoruję? A jeśli on odejdzie? Co wtedy? To może stać się już jutro!” ‒ podobne myśli kłębią się w głowie niemal każdego. Czasem jednak zdroworozsądkowa czujność przybiera zupełnie niezdrową formę. Dwa rodzaje strachuDlaczego boimy się za bardzo?Strach – zagrożenie dla zdrowiaJak zmniejszyć strach? Utrata pracy, zdrowia, związku, pieniędzy, samochodu, mieszkania – to obawy, które według psychologów towarzyszą nam najczęściej. Dotyczy to zwykle tych kwestii, które są dla nas w życiu najważniejsze i których brak byłby dla nas odczuwalny. Ze zdroworozsądkowego, logicznego punktu widzenia obawy najczęściej nie są uzasadnione. Jak pokazało badanie przeprowadzone przez psychologa Roberta Leahy’ego z Weill Cornell Medical School, 85 proc. zmartwień nie ma tak złych skutków, jakich się wcześniej obawialiśmy. Jeśli nawet dochodzi do najgorszych scenariuszy, to w 79 proc. przypadków uczestnicy badania wskazywali, że poradzili sobie z tym lepiej, niż się spodziewali. Leahy twierdzi, że codziennego martwienia się doświadcza 38 procent z nas. Dwa rodzaje strachu Strach kreowany przez mózg to rzecz pierwotna – ma na celu ochronę przed cierpieniem, bólem i ma zapewnić przeżycie. Mimo że tego typu myśli są bardzo nieprzyjemne i mogą nas wprawiać w przygnębienie, mają też swój pozytywny wymiar. ‒ Dzięki takim obawom możemy się bardziej starać, motywować, rozwijać i troszczyć o to, co istotne – zaznacza Barbara Michno-Wiecheć, psycholog psychotrapeuta, założycielka Gabinetu Psychologicznego „Drugi Brzeg” w Krakowie. W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję: Zdrowie umysłu Deep Focus from Plants 60 kaps. wegański 45,00 zł 90,00 zł Zdrowie umysłu, Odporność, Good Aging, Energia, Beauty Wimin Zestaw z głębokim skupieniem, 30 saszetek 139,00 zł Zdrowie umysłu Good Sleep from Plants 60 kaps. wegański 45,00 zł 90,00 zł Zdrowie umysłu Naturell Ashwagandha, 60 tabletek 18,15 zł Zdrowie umysłu Miralo, Suplement diety wspomagający odporność na stres, 20 kapsułek 20,99 zł Problem zaczyna się wtedy, gdy lęk nie jest motywujący, lecz paraliżuje nasze codzienne życie. Zamartwianie jest uciążliwe i towarzyszy nam niemal w każdej minucie dnia, w której akurat nie jesteśmy zajęci czymś innym. – Najczęściej zaczyna się to niewinnie, właśnie nasilającym się zamartwianiem. Trudności pojawiają się wtedy, gdy nasze życie psychiczne koncentruje się głównie lub wyłącznie na tym obszarze, wtedy dochodzą do tego trudne emocje, myśli, ale również objawawy somatyczne, czyli różnego rodzaju bóle, które nie są potwierdzone medycznie – mówi Barbara Michno-Wiecheć. Dlaczego boimy się za bardzo? Ciągłe obawy mogą wynikać ze zbyt dużej wyobraźni – nasz umysł tworzy w głowie różne scenariusze, najczęściej te złe, które wcale nie muszą się wydarzyć. Wychodzimy z założenia, że martwiąc się, możemy zapobiec przykrym zdarzeniom lub wcześnie je zatrzymać. Obawom mogą służyć także nawykowe myśli i przekonania, których „nabawiliśmy się” nawet wiele lat temu, np. „nie można mieć wszystkiego” albo „jeśli teraz wszystko układa się dobrze, to na pewno coś za chwilę się zawali”. Przyczyna może leżeć również w naszych potrzebach, takich jak np. potrzeba akceptacji, bezpieczeństwa, sprawstwa czy przynależności. Obawiamy się zatem, że poczucie stabilności i bezpieczeństwa przestanie istnieć, jeśli zaryzykujemy zmianę pracy. Niepokoimy się, że stracimy poczucie bycia akceptowanymi i kochanymi, kiedy pokłócimy się z partnerem lub partnerką albo kiedy będziemy bardziej asertywni w związku Igor Rotberg / psycholog Jak pokazują badania opublikowane w „Personality and Individual Differences”, problem nadmiernego martwienia się może być powiązany ze sprawnością umysłu. Przeanalizowano przypadki 126 osób, które opowiedziały o swoich doświadczeniach związanych z obawami i fobiami społecznymi. Uczestników przebadano też pod kątem ilorazu inteligencji. Osoby, które jako prawdziwe wskazywały zdanie „zawsze się o coś martwię”, wypadały w testach na inteligencję zdecydowanie lepiej. Strach – zagrożenie dla zdrowia Zamartwianie się odczuwa silnie także nasz organizm. – Z badań wiemy, że wydziela się wtedy kortyzol, czyli hormon wytwarzany przez korę nadnerczy, który wpływa na wiele funkcji w naszym organizmie, np. osłabia aktywność układu odpornościowego czy zwiększa działanie adrenaliny. Niepokój może powodować również aktywizację układu współczulnego, co powoduje przyspieszone bicie serca, szybszy oddech, napięcia niektórych grup mięśni czy zwężenie naczyń krwionośnych – tłumaczy Igor Rotberg. Mogą się pojawić również zaburzenia snu, zaburzenia hormonalne, wysypki, problemy w sferze seksualnej. Eksperci zaznaczają, że chcąc zagłuszyć swój strach, wiele osób wpada w uzależnienia od jedzenia, alkoholu lub papierosów. Obawy mogą być także wstępem do depresji. Jak zmniejszyć strach? Psychologowie nie pozostawiają złudzeń – choćbyśmy mocno się starali, lęk nie zniknie całkowicie. ‒ Oczekiwanie, że nigdy nie będziemy się bać, jest z góry skazane na rozczarowanie. Odwagą bowiem nie jest nieodczuwanie lęku, lecz działanie pomimo jego doświadczania – mówi Igor Rotberg. Z obawami możemy próbować sobie radzić. Jednym ze sposobów jest wyobrażanie sobie pozytywnych scenariuszy zamiast tych negatywnych. Nie analizuj więc przyszłego rozpadu związku lub strasznej choroby, pomyśl, że innym scenariuszem, który równie dobrze, a nawet z większym prawdopodobieństwem może się zrealizować, jest życie w pełnym zdrowiu i w szczęśliwym związku. Igor Rotberg Oczekiwanie, że nigdy nie będziemy się bać, jest z góry skazane na rozczarowanie. Odwagą bowiem nie jest nieodczuwanie lęku, lecz działanie pomimo jego doświadczania Istnieje też podobna, aczkolwiek odwrotna taktyka, proponowana przez Dale’a Carnegie w książce „Jak przestać się martwić i zacząć żyć”. Zastanów się, co najgorszego mogłoby się stać w danej kwestii, i spróbuj to przyjąć, pogodzić się z tym. Przemyśl, co wtedy należałoby zrobić, jakie kroki trzeba byłoby podjąć, by wyjść z problemu lub uczynić go mniej uciążliwym. Konkretne, zadaniowe podejście nawet do wyimaginowanego problemu może przynieść zaskakująco sporo ulgi. Problem przestaje być czymś nieokreślonym, tajemniczym, a przybiera konkretną formę. Jeśli masz możliwość zapobieżenia scenariuszom tworzonym w głowie, zrób to, co możesz zrobić, by uspokoić swoje myśli i sumienie. Obawiając się utraty pracy, możesz np. dbać o podwyższenie kompetencji dzięki kursom zawodowym, martwiąc się o przyszłość dojrzewającego dziecka ‒ umówić się z psychologiem rodzinnym. Jeśli jednak na daną kwestię nie masz wpływu (np. zdrowie najbliższych), po prostu to zaakceptuj. Zwyczajnie przyjmij, że nie możesz w życiu kontrolować absolutnie wszystkiego i czasem po prostu trzeba zgodzić się na to, co przyniesie życie. Miej jednak w tyle głowy, że niezależnie od okoliczności na pewno udźwigniesz wszystko i w trudnych sytuacjach możesz liczyć na pomoc rodziny, przyjaciół, bliskich. Taka świadomość również poprawia nastrój. Postaw na liczby. Zaskoczy cię fakt, w jak niewielkim procencie w stosunku do ogółu populacji dochodzi do katastrof lotniczych lub zapadania na śmiertelne, wyjątkowo trudne do wyleczenia choroby. Uświadomisz sobie, że przynajmniej według rachunku prawdopodobieństwa możesz czuć się w miarę spokojnie i bezpiecznie. Dość zaskakujący sposób na walkę z lękiem proponuje Robert Leahy w tekście na Zaleca, by powtarzać tak długo straszną dla nas myśl, aż… stanie się nudna. Jeśli więc obawiamy się nowotworu, Leahy radzi stanąć przed lustrem i powtarzać: „Mogę umrzeć na raka, mogę umrzeć na raka…”. Jak twierdzi, po wielokrotnych powtórzeniach to stwierdzenie straci swoją moc, znaczenie i nie będziemy przywiązywać już do niego takiej wagi. Skup się na tym, co dzieje się tu i teraz w twoim życiu. Doceń to, co masz, co udało ci się osiągnąć, to, co dzieje się w twoim życiu pozytywnego. Nie ma sensu myśleć o tym, co wydarzy się jutro, pojutrze lub za rok, bo odbiera to nam przyjemność z doświadczania tego, co dzieje się właśnie w tej sekundzie. Szukaj przyjemności w codziennych czynnościach, jak picie kawy czy pójście na spacer. Zamartwianiem się w żaden sposób nie wpłyniesz na przyszłość, a zupełnie niepotrzebnie psujesz sobie obecny moment. Zobacz także Marcin Kozłowski Zobacz profil Podoba Ci się ten artykuł? Powiązane tematy: Polecamy

wiersz o trzeciej w nocy. nie wierzę w to co pokazała mi moja wyobraźnia strach pływa w basenie czerwonego morza. myślałem że miałem ten koszmar za sobą a on znowu stuka młotkiem jak sąsiad z mieszkania obok i nie daje mi spać. kolejnym razem żono ostrzeż mnie że chcesz się pokłócić albo znowu wsadzić mi nóż w plecy na

Moje myśli zabłąkane jak zawsze,Dzisiaj raczej jestem w bagnie, na dnie. Nie mogę odpocząć we śnie, tak bardzo męczą mnie te w mojej głowie jęczą, są strasznie mojej głowie żyletka już się sama wcale nie szkoda mi tu ogarnąć się?W koło przeszkody, przeszkadzają istnieć to samo przeszkadza i Ci?Świat kłamstwa i obłudy,doprowadzają już czasem do męczą optymizm już i tak głuchy chaos, wrzaski i wpadłam w potrzaski złych myśli. Słychać cicho tętnienie mojego serca,ktoś mi w nim ostro dziurę ledwo funkcjonuje, wszystkie barwy są duszy nastrój zimny, chłodny a do ucha docierać będzie marsz żałobny.

Znajdujesz się na stronie wyników wyszukiwania dla frazy R. Ragan - wiersz stach i strach. Na odsłonie znajdziesz teksty, tłumaczenia i teledyski do piosenek związanych ze słowami R. Ragan - wiersz stach i strach. Tekściory.pl - baza tekstów piosenek, tłumaczeń oraz teledysków. Bez Ciebie umieram,Wiem że jesteś ale Cie nie słyszę, nie mój cały świat,Zabrałeś go zaciskając w pięść i zamieniając w teraz kiedy chce go z powrotem,Nie potrafię go poskładać w przed nieznanym jest silniejszy, niż ja sama.~Py$ka . 741 44 576 622 721 384 163 403

stach i strach wiersz klasa 3